poniedziałek, 7 grudnia 2009

Zwyczaje

Choroby zakazne wciaz na pierwszym miejscu, ale obiecuje ze jeszcze napisze wiecej:) Dzis bedzie za to bez polskich znakow.

Co tu duzo mowic, kiedy sie studiuje we Wloszech to ,,klimat jest".

Pediatria: wchodzi pacjent z mama, badanie... Na dloni piec sladow troche jakby wypalonych papierosem ale nie tak do konca ,,Co Ci sie tu stalo?" ,,aaa, to w czasie kolacji, osmiornica mnie sparzyla". Potem chwile rozmawialysmy z lekarzem nie chcial uwierzyc ze tez juz jadlysmy te wszystkie stworzenia z mackami i oczkami na sprezynkach i tez na surowo. O tym bedzie troche przy Taranto, bo tam jest najlepszy targ owocow morza w okolicy, ale to jednak po egzaminie;) Ale musze powiedziec ze nie jestem wielka fanka tych owocow morza, sa w porzadku ale wedlug mnie ich gumowa konsystencja absolutnie co prawda nie jest obrzydliwa, ale tez nie jest wedlug mnie jakas rewelacyjnie smaczna. Jedynie co to te zwykle czarne malze, to lubie:)

Z innych ciekawostek - oni naprawde na punkcie swojej kuchni maja fiola, wciaz opowiadaja jaka to jest najlepsza na swiecie i najzdrowsza. Juz wiele razy przyszlo nam ukrywac na obchodzie usmiech z rana jak lekarz prowadzacy pytal pacjentke ktora powinna byc na diecie polplynnej ,,co jadla na sniadanie" - ,,cornetto" (oczywiscie), albo ze kiedy sie jest na diecie niskocholesterolowej to nalezy jesc panettone na oliwie z oliwek, nie na masle. Nie mowiac juz o tym ze pacjent ktory wedlug pierwotnego planu w ogole mial nic nie jesc przez 24h zapytal tylko z rozpacza: ,,neanche PASTA????" /nawet makaronu/ i lekarz od razu sie zreflektowal: nie nie oczywiscie absolutnie, jakis dobry makaronik jak najbardziej nie zaszkodzi."

Jeszcze jedno - wszystko co kiedykolwiek slyszeliscie o wloskich kierowcach to prawda. Kiedy przyszlo nam kilka razy jechac z nimi samochodem na poczatku bylysmy przerazone, ale czlowiek szybko sie przyzwyczaja ze swiatla o zaden problem, ze samochod mozna parkowac wszedzie wlacznie ze srodiem skrzyzowania (tak tak, widzialysmy), nie mowiac juz o przejsciach dla pieszych ktore przeciez po to sa zeby bylo gdzie zaparkowac, ze bedac pieszym naprawde nie warto sie przejmowac ze cos jedzie, przeciez musi sie zatrzymac; ze zderzaki sluza do tego zeby sie lepiej parkowalo sposobem ,,puk z przodu, puk z tylu"... Polecam zdjecia, po egzaminie tez je tu skopiuje, z tzw ,,wloskiego parkowania".
Raz spytalysmy kolege, ktory pol roku mieszkal w Polsce, jak mu sie jezdzilo, co mysli o prowadzeniu samochodu u nas. Padlo jedno slowo: ,,nuuuuuuuuuuuuuuuda!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz